Prawie 40 osób zginęło w piątek, a dziesiątki zostały ranne, gdy służby bezpieczeństwa otworzyły ogień, żeby rozpędzić wielotysięczne antyrządowe demonstracje w kilku miastach Syrii – podali świadkowie i obrońcy praw człowieka. – Kule zaczęły latać nad naszymi głowami jak w czasie ulewy – relacjonował jeden ze świadków w mieście Izra, w prowincji Dara. Wśród zabitych jest 11-letni chłopiec. wiadomosci.wp.pl